Rozkład materiału na grudzień w grupie Średniaków Czekamy na Mikołaja Nadeszła zima Święta tuż tuż Piosenka pt.: „Grudzień” Już od dawna z kolegą Horoskop zdrowotny dla Ryb na grudzień? Ryby są wrażliwe na każdą zmianę pogody. Odczuwają to zarówno fizycznie jak i duchowo. Dobrym rozwiązaniem dla Ryb będą ćwiczenia odprężające, które pomogą im zachować równowagę w swoim ciele. Odpowiednia dieta na pewno nie zaszkodzi w dążeniu do balansu. Esej i kwanty. Eseistyczny podmiot już dawno przestał być wyłącznie europejski, patriarchalny i biały. Gatunek ten uprawiają dzisiaj również kobiety, odmieńcy i skolonizowani, dla których Ateny, Rzym i Jerozolima niekoniecznie stanowią najważniejszy punkt odniesienia. Wszyscy mamy takie żywioły, obrazy i tematy, które Atrakcja dostępna przez cały grudzień 2023 w weekendy. Za to jeśli do swoich pasji zaliczamy przede wszystkim odwiedzanie wyjątkowych miejsc z duszą, skierujmy wzrok w stronę zamku Taufers, który jest bodaj najbardziej imponującą i najstarszą historycznie budowlą tego regionu. Grudzień o nas pamięta i przynosi nam święta, więc na powitanie wszyscy zaśpiewajmy mu. Grudzień, grudzień, grudzień, tak mówią o nim ludzie, grudzień, grudzień, grudzień, odwiedził nas. (sł. i muz. D. i K. Jagiełło) Rysunek 2. www.youtube.com/watch?v=4Guecn_B7Zc. Tak zwana ”Mroczna Triada” cechy osobowości, to kombinacja trzech często współwystępujących o wyjątkowo toksycznych skłonności. Na mroczną triadę składają się: narcyzm, makiawelizm i psychopatia. Narcyzm, czyli skłonność do idealizacji siebie, pompatyczności, rozdmuchanej próżności i skupienia na sobie i swoich potrzebach. . CZEKAMY NA ŚWIĘTA Witajcie Świetliczaki, do świąt pozostało jeszcze miesiąc ale chyba wszyscy już bardzo czekamy na ten czas. Ciekawe czy Mikołaj przyjedzie saniami czy samochodem? Jak myślicie, czy spadnie śnieg tej zimy? Mam nadzieję na piękne, śnieżne święta. Nawet jeżeli zostaniemy w domach pamiętajcie, by zrobić drobne prezenty dla najbliższych. Pora pomyśleć już teraz i wysłać kurierem. Może się zdarzyć tak że, wyślecie za późno i prezent nie dotrze na czas. Dzisiejszy pomysł to obrazek ale można go też zrobić w postaci kartki i wysłać z życzeniami świątecznymi. Grudzień Już od dawna z kolegączekaliśmy na niego,aż przysypie ziemię śniegiem,wodę zmieni w będzie tu z nami,jedzie do nas saniami,z nieba lecą srebrne gwiazdy,to prawdziwy grudzień, grudzień,tak mówią o nim ludzie,grudzień, grudzień, grudzień,odwiedził drogą saneczki,dzwonią srebrne dzwoneczki,a w nich sam Mikołajz prezentami jedzie o nas pamiętai przynosi nam święta,więc na powitanie wszyscyzaśpiewajmy grudzień, grudzień,tak mówią o nim ludzie,grudzień, grudzień, grudzień,odwiedził nas. Do grudnia pozostało jeszcze kilka dni ale w powietrzu czuć już nadchodzącą zimę. Zatem zabieramy się do świątecznych prac. Biegnijcie poszukać białej kartki, zielonych farb i plastikowej rurki. Zawsze przyda się klej, ciekawe resztki np. kokardki, wstążeczki, naklejki, brokaty, cekiny itp. Zbierajcie takie rzeczy - będą nam potrzebne. Dzisiaj malujemy farbami. Na wieczko od słoika wyciśnijcie troszkę zielonych farb, jasnej i ciemnej. Jeżeli nie macie takich farb w tubce nie szkodzi. Mogą być też w pudełeczku. Rozetnijcie plastikową rurkę tak, jak widać na zdjęciu. Powstanie wtedy fajny stempelek. Teraz zamoczcie rozciętą rurkę w farbie i róbcie stempelki po okręgu. W ten sposób powstanie wieniec. Możecie w tym celu używać jak ja, 2 odcieni zielonego koloru. Powstanie kolorowy, zupełnie jak prawdziwy, wieniec. Teraz od was zależy jak go wykończycie. Pomysłów jest milion. Wykorzystajcie wszelkie kolorowe artykuły plastyczne. Ja zrobiłam 2 kokardki, jedną z zielonego, błyszczącego papieru, drugą ze wstążeczki. Ponaklejałam czerwone kółeczka imitujące bańki. Takie kółeczka możecie zrobić mocząc palce w kolorowych farbach i robiąc palcami stemple. Wykorzystajcie kochani, kolorowe brokaty, koraliki, cekiny, łańcuszki, co tylko macie. Czy wyszło? Wyobrażam sobie wasze piękne kartki. pozdrawiam, pani Monika Pamięć po ponad 50 latach o dramacie Grudnia 1970 roku zanika w ludzkich opowieściach, pozostając jednie na stronach opracowań historycznych. Dane mówią o 41 zabitych, o ponad tysiącu rannych i trzech tysiącach zatrzymanych ludzi, którzy między 14 a 17 grudnia na ulicach Gdańska, Gdyni, Elbląga i Szczecina protestowali przeciw drastycznym podwyżkom żywności, a tak naprawdę w obronie własnej godności. I o drugiej stronie – tysiącach milicjantów, żołnierzy, z których część biła protestujących, strzelała do nich. Była jeszcze trzecia grupa – ci, którzy ratowali wszystkich poszkodowanych, bez względu na to, po której stronie stali. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, kierowcy karetek. Wesprzyj nas, aby mieć wybór, alternatywę i dostęp do obiektywnej, wiarygodnej i rzetelnej informacji. BEZ PROPAGANDY ZAPRENUMERUJ E-WYDANIE Zaprenumeruj Komentarze Polecane Artykuły Sylwia Grzeszczak zdradza kulisy „The Voice of Poland": Nie liczyło się, czy śpimy dwie czy trzy godziny [WIDEO] Data utworzenia: 5 grudnia 2021, 14:10. Sylwia Grzeszczak zadebiutowała w 12. edycji „The Voice of Poland" w roli trenerki. Piosenkarka tak bardzo przeżywała losy swoich podopiecznych, że dzwoniła do nich nawet o drugiej w nocy z radami i prośbą, by jej coś zaśpiewali, o czym opowiedziała nam tuż po finale muzycznego show TVP2. Sylwia Grzeszczak na finale 12. edycji „The Voice of Poland". Foto: - / AKPA 12 edycję „The Voice of Poland" zwyciężyła Marta Burdynowicz z drużyny Justyny Steczkowskiej. Tymczasem Rafał Kozik z grupy Sylwii Grzeszczak zajął w programie zaszczytne trzecie miejsce. I jak zapewnia nas, cieszy się z sukcesu swojej koleżanki. – Gratuluję Marcie. Nie jest mi przykro. Tu kibicowałem każdemu. Nie liczy się zwycięstwo, a to co jest między nami – zapewnił Fakt przed kamerą. A jak Sylwia Grzeczak ocenia finałowy werdykt? – Trzecie miejsce, które Rafał zająl to jest bardzo wysokie miejsce. Myślę, że o nim będzie się mówić cały czas. Jestem przekonana, że stworzy fantastyczne utwory. Drzemie w nim ogromny potencjał. Jestem dumna, że dotarł tak daleko. Wiedziałam, że on musi być w mojej drużynie. Rafał wie, w jaki sposób pokierować swoją drogą muzyczną – powiedziała Faktowi Sylwia, chwilę po finale „The Voice of Poland". Nie jest tajemnicą, że piosenkarka często zaskakiwała swoich podpopiecznych nocnymi telefonami. – Jestem nocnym markiem, ale Rafał też jest nocnym markiem. Zresztą nie tylko Rafał pracował ze mną w ten sposób. Reszta uczestników z mojej drużyny również. Z tego co wiem, nie narzekał. To była zabawa, bo chcieliśmy osiągnąć wspólny cel. Nie liczyło się dla nas, czy będziemy spać dwie godziny, cztery czy dwanaście. Mieliśmy wspólny cel, świetną zabawę, byśmy mogli przekraczać swoje granice. Ale fajnie, nie na ciśnieniu – opowiada nam. Przy okazji Sylwia Grzeszczak opowiedziała nam, jak będzie wspominać swój udział w „The Voice of Poland". – Byłam bardzo skupiona na moich uczestnikach. Starałam się najszczerzej oddać wszystkie moje emocje z całego serducha. Na tym się skupiałam. Jestem szczęśliwa z tego co się wydarzyło. Od początku kibicowałam swoim uczestnikom. Jestem dumna z Rafała. Jak wchodzę w temat, który jest dla mnie bardzo ważny, to skupiam się na nim w 100%. Tak było z „The Voice of Poland". Wynik bardzo mocno mnie usatysfakcjonował - mówi, a Rafał dodaje, że ma nadzieję, że jego serdeczne relacje z Sylwią przetrwają próbę czasu., Zobacz także – Fajnie by było, gdyby to przetrwało. Jestem pełny nadziei. Wydaje mi się, że złapaliśmy fantastyczne flow, więc nie będzie z tym problemu. Śledzcie nasze social media, bo na dniach wystąpimy z Sylwią na jednej scenie – zdradził nam Rafał Kozik. Przeczytaj też: Sylwia Grzeszczak skradła show w „The Voice of Poland”. Jej stylizacja była zjawiskowa, ale to, co przygotowała dla swojego finalisty... Żaden juror do tej pory nie zdobył się na taki gest! Wiktor Dyduła z „The Voice of Poland" zdradza kulisy show TVP2: Obawiałem się rywalizacji. Wiem, że różnie bywało... [WYWIAD] /1 - / AKPA Sylwia Grzeszczak jest dumna z Rafała Kozika. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Jakub Nowak Przez 17 lat prowadził własny biznes, od 14 jest prezydentem. Teraz wchodzi w wielką politykę. - Za trzy i pół roku Nowoczesna przejmie władzę - mówi już dziś Tyszkiewicz. - Oczywiście, że mógłbym. Mógłbym przez kolejną kadencję być prezydentem w Nowej Soli, odcinać kupony od tego, co udało się już w mieście zrobić. I nudzić się na tym stanowisku. Mógłbym. Ale to nie mój charakter. Chcę robić coś więcej, wykorzystać swoje doświadczenie. A trochę go już mam, te siwe włosy chyba o czymś świadczą, prawda? - Wadim Tyszkiewicz teatralnie klepie się po głowie. Rozmawiamy w jego gabinecie, w przerwach czatu z Czytelnikami „GL”. Gdy odpisuje internautom, chodzę wokół pokoju, przyglądając się dziesiątkom nagród na półkach, ścianach. Menadżer Roku, Samorządowiec Roku, złote i srebrne laury, krzyże, odznaki, medale, dyplomy...- W samorządzie osiągnął pan już wszystko? - Może wyjdę na bufona, ale fakt, z nagród i wyróżnień zdobyłem już chyba wszystko, co było do zdobycia. Koledzy ze Związku Miast Polskich mówią, że pod tym względem jestem trzeci w Polsce, zaraz po Szczurku z Gdyni i Dutkiewiczu z Wrocławia – odpowiada. Jak to się stało, że prezydent ledwie 40-tysięcznego miasta „gdzieś na zachodzie Polski” rozpoznawany jest w kraju i stawiany za wzór samorządowca?Rządy w Nowej Soli rozpoczął w roku 2002. Wygrał nieznacznie, w drugiej turze, z ówczesnym prezydentem z SLD Tadeuszem Gabryelczykiem. Kilkudziesięcioprocentowe bezrobocie i opinia miasta upadłego, nie wróżyła sukcesów. - Znałem jednak te problemy doskonale „od środka”. Wychowywała mnie zresztą ulica – wspomina po latach. Ojciec zmarł, gdy Wadim miał pięć lat, matka 14 lat później, gdy był na studiach. - Szybko musiałem sam sobie radzić... Do dziś spotykam dawnych znajomych z ul. Zjednoczenia, którym niekoniecznie się powiodło. Czasami proszą mnie o złotówkę do winka – mówi. Podczas pierwszej kadencji nie brakowało ostrych sporów prezydenta z radnymi SLD. Po czterech latach to jednak Tyszkiewicz wygrał już w pierwszej turze (ponad 83 proc. głosów!), wprowadził też dziesięciu radnych ze swojej bezpartyjnej listy. - Klucz do sukcesu? - Gospodarka. Ona jest najważniejsza, co powtarzam z uporem maniaka od lat. I to ona udowodniła, że kierunek, który obraliśmy na początku, był właściwy. Dziś, po 14 latach, widzą to już, mam nadzieję, wszyscy – komentuje Tyszkiewicz. Mieszkańcy zdają się to potwierdzać, bo kolejne wybory wygrywał z łatwością, z poparciem ponad 86 Tyszkiewicza rosły proporcjonalnie do liczby inwestorów, których zaczął hurtowo ściągać do Nowej Soli. Zyskał wręcz miano eksperta pod tym względem. - Sam byłem przez 17 lat przedsiębiorcą. Znam więc to wszystko od drugiej strony, wiem, czego przedsiębiorcy oczekują od miasta – mówi. Pracownicy urzędu potwierdzają, w nieoficjalnych rozmowach ze mną, że ściąganie inwestorów to praktycznie jednoosobowa działka Tyszkiewicza. - Z zewnątrz wygląda to może prosto. Owszem, mam „gadane”, potrafię zrobić dobry „pijar” miastu, ale, proszę mi wierzyć, to za mało. Ściągnięcie nawet małego inwestora wiąże się zawsze z setkami godzin wytężonej pracy. Często kosztem rodziny, gdy np. święta muszę spędzić przed komputerem, odpowiadając na setki pytań, czy szykując prezentację – opowiadał nieraz. - Pod tym względem jest perfekcjonistą – słyszę w urzędzie. Rozwój gospodarczy pozwolił Tyszkiewiczowi realizować inwestycje, dzięki którym niemal wymazał wizerunek Nowej Soli jako „miasta upadłego”. Nowy port, budowa statków wspólnie z innymi gminami, Park Krasnala, ścianki wspinaczkowe, skatepark czy najnowocześniejsze w Polsce tory do jazdy na bmx... - Poza pracą ludzie muszą się czuć w mieście dobrze, muszą mieć miejsce do odpoczynku – opowiada. Twierdzi, że w Nowej Soli jest już niemal wszystko poukładane. - Wystarczy tego nie spieprzyć - zaznacza. I podkreśla, że czas na nowe wyzwania. - Stąd mój angaż w politykę i akces do Nowoczesnej. Marzy mi się, żeby cała Polska poszła śladem Nowej Soli – mówi. W to, że Nowoczesna przejmie władzę w kraju, nie wątpi. Dlaczego jednak wybrał właśnie tę partię? - To zaangażowani ludzie, którzy nie idą do polityki dla kasy, to ludzie, którzy już się czegoś w życiu dorobili. Tworzyłem ją od początku, jeszcze gdy była stowarzyszeniem. To moje naturalne środowisko – samorządowcy się nie dziwią i przypominają, że „Wadim już dawno puszczał oko do partii”. - Kiedyś był bardzo blisko PO. Pytanie, jak to będzie z Nowoczesną, bo Wadim lubi mieć wszystko pod kontrolą. Jest typowym wodzem - mówi mi jeden z nich. Wady Tyszkiewicza? - Perfekcjonizm spowodował, że nie jest w stanie spokojnie znieść krytyki. Nie wiem, jak jest teraz, ale kiedyś potrafił godzinami siedzieć na forum internetowym, by śledzić wpisy o sobie. Bywa pyszny, co widać po wypowiedziach, że wszystko robi najlepiej - słyszę. - Ma jednak ogromną charyzmę. A człowiek, który jednym wpisem na Facebooku potrafi ściągnąć do miasta wszystkie krajowe telewizje i gazety, jak w przypadku opinii o górnikach czy mieszkaniach socjalnych, poradzi sobie w dużej polityce – dodaje mój Tak, byłem blisko PO. Byłem niemal ich chłopcem z plakatów – żartuje Tyszkiewicz. Do szeregów tej partii jednak nie wstąpił. Dziś nie żałuje, choć „propozycje były różne, zawsze poważne”. Przyznaje, że kuszono go stanowiskiem wojewody, przebąkiwano o byciu marszałkiem. Nie przekonał go nawet Donald Tusk, zapraszając na spotkanie przed wyborami samorządowymi w roku 2014. Ówczesny premier namawiał wtedy Tyszkiewicza na start z listy PO. Również nieskutecznie. Tyszkiewicz nie ukrywa, że bodźcem, który skłonił go do wejścia do Nowoczesnej były - jak to określa - katastrofalne rządy PiS, ale też... słowa żony. - Kazała mi się w końcu zdecydować: wóz albo przewóz – żartuje. Jaka przyszłość go czeka? Zostanie posłem? Senatorem? - Nie wiem. Mam sto tysięcy pomysłów na minutę. Czas pokaże, nie wykluczam żadnej opcji, choć najbliższe lata i tak poświęcę z pewnością Nowej Soli - mówi. Zapowiada jednak, że to jego ostatnia prezydencka kadencja. Marzy o chwili oddechu. - Zdarzają się rzadko - przyznaje. Odpoczynek znajduje na wsi. Z żoną kupił kawałek ziemi i domek, który od podstaw wyremontowali. Czasami chwali się na Facebooku filmikiem, gdy pracuje z glebogryzarką, czy obiadem ugotowanym ze swoich warzyw. - Dbamy o naszą małą przestrzeń – uśmiecha się prezydent. Trochę historii Repatriant Urodził się w 1958 r. w Hancewiczach na terenie dzisiejszej Białorusi. Dzieciństwo spędził już w Nowej Soli. - Grzecznym chłopcem nie byłem. Wychowała mnie ulica - śmieje się dziś. Uczeń Na początku uczył się średnio, jak sam mówi „na trójach”. Później wziął się jednak ostro do pracy. Po skończeniu szkoły średniej wyjechał do Warszawy, studiował na politechnice. Dorywczo dorabiał, był statystą w „Człowieku z żelaza” Wajdy, mył też okna w siedzibie Telewizji Polskiej. Biznesmen Od 1985 r. pracował jako asystent w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym w Zielonej Górze. Później założył własną firmę. W latach 1986–2002 sprzedawał komputery pod marką Vadim. - Zatrudniałem kilkadziesiąt osób. Swego czasu była to największa firma informatyczna w województwie, dostałem w tamtym czasie mnóstwo nagród - opowiada po latach. Później firma przestała jednak przynosić dochody, ostatecznie ją sprzedał. Prezydent Prezydentem jest od 2002 r. Ostatnie wybory wygrał, uzyskując 86 proc. głosów. Polityk Członkiem Zarządu Nowoczesnej jest od kilku tygodni. Oficjalnie wstąpił do partii. Rolnik Kupił z żoną ziemię i domek na wsi. Spędzają tam każdą wolną chwilę. Data utworzenia: 26 grudnia 2009, 6:30. Kiedyś był bożyszczem mediów i cudownym chłopcem, którego chciała oglądać cała Polska. Dziś nikt nie chce o nim czytać, bo stracił całą świeżość i obrósł w pawie pióra. O kim mowa? Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Foto: Fakt_redakcja_zrodlo Przejrzeliśmy dokładnie statystyki popularności tekstów na naszej stronie i doszliśmy do zaskakującego wniosku - nie opłaca się już pisać o Tomku Kammelu. Jego nazwisko w tytule, to zapowiedź kompletnej klapy. Jego zdjęcie na pierwszej stronie, to prawdziwa strata miejsca. Nikt nie chce już klikać w teksty o byłym prezenterze. Skąd ta nagła zmiana? Przecież jeszcze kilka lat temu Tomek był uwielbiany przez widzów, a na dźwięk jego nazwiska tysiącom dziewczynom świeciły się przynosi codzienność. Kammel dawno już przestał być wyrazistym prezenterem pełnym optymizmu i życiowej energii. Kilka lat temu był uosobieniem sukcesu - chłopakiem znikąd, który zdobył telewizję. Każdy chciał być taki jak on. Dziś jest tylko jednym z wielu elementów znienawidzonego telewizyjnego systemu, w którym liczą się układy, pieniądze i władza. To dlatego Kammel walczący o powrót do telewizji nikogo już nie interesuje. Ot kolejny celebryta, który na chwile został odsunięty od stołu i teraz znowu chce się do niego przysiąść. Kolejna historia, której zakończenie kompletnie nie interesuje jest pewne. Kammel stracił dawną energię i jeśli nie zmieni czegoś w swoim życiu, raczej nie odzyska sympatii widzów. Bo kto chce oglądać prezentera, którego ani lubi, ani nienawidzi, tylko patrzy się na niego i czeka aż skończy.>>>>Kammel. Na lans czas jest zawsze! /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Pamiętacie, był kiedyś taki serial "Kasia i Tomek". Życie napisało do niego kolejne odcinki. Ale ta historia wcale nie jest taka zabawna /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Bezrobotny Kammel i jego porsche /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Kammel i jego skuter. Lans przez duże L /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Ta mina mówi wszystko. Kammel na aucie, poza telewizją, co dzień traci punkty /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Nazywam się Kammel. Tomasz Kammel przez dwa "M" /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Kammel w czapce. Lepsze to niż Kammel we fryzurze "na długiego jeża" /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Ups. Rozumiemy, że lans ma swoje prawa, ale oprócz lansu są jeszcze przepisy ruchu drogowego, a one mówią, że na skuterze trzeba jeździć w kasku /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Tomek wciska się do swojego porsche, bo ktoś zaparkował swoją brykę za blisko jego auta. Live is brutal /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Prawie jak irokez... /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo ... i prawie jak Depeche Mode /11 Zobacz, o kim ludzie nie chcą czytać? Fakt_redakcja_zrodlo Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

grudzień grudzień tak mówią o nim ludzie